Bankructwo małego Dżeka

Autorem tego dzieła jest Janusz Korczak (inne dzieła https://brpd.gov.pl/janusz-korczak), wybitny pedagog i człowiek, który obserwował dzieci jak żaden inny pisarz. Jego doświadczenie z małymi istotami pozwalało mu w sposób jak najbardziej prawdziwy i bliski rzeczywistości ukazywać ich charaktery i to, jak przyjmują otaczający ich świat. I taka jest opowieść o Dżeku, chłopcu, który w klasie najpierw prowadzi bibliotekę, a następnie kooperatywę. Pochłonięty tą sprawą poprowadzi ją bardzo umiejętnie, ucząc się tajników handlu. Jednocześnie, będąc przecież dzieckiem, bywa roztargniony, popełnia błędy, zaniedbuje się w nauce. Chłopiec jest doskonałym przykładem, że dzieci często bywają oceniane przez dorosłych błędnie. Wydawać by się mogło, że porażka – mam na myśli kradzież rowerów należących do kooperatywy – stanie się przyczyną załamania chłopca<–5–>. Jednak dzieje się odwrotnie. Niepowodzenie wyzwala jedynie większą energię do działania. Wzbudza w Dżeku chęć naprawy tego, co się stało, udowodnienia, że mimo wszystko jest silny i nie poddaje się, stara się coś zrobić. Jest to rzecz typowo dorosła, a jednak chłopiec wyznaczając sobie pewne cele dąży do nich w sposób na pół dorosły, na pół dziecięcy. Jego pragnienia, by wszystko szło idealnie, są marzeniami dziecka. Bo człowiek dorosły wie, że życie nie układa się nigdy idealnie, ma w sobie ten pesymizm, którego brakuje małym istotom.

Kończąc swoją prezentację, zacytuję fragment z podręcznika Józefa Bachórza: „Janusz Korczak […] napisał w 1919 roku w książce Jak kochać dziecko: „Nie ma dzieci, są ludzie”. Prus zapewne przystałby na tę aforystyczną przenośnię. Zawiera się w niej bliski mu nakaz poszanowania osobowości dziecka i autonomii dzieciństwa. Rozmówcy, który by się żachnął na tę metaforę, powiedziałby: oczywiście – są dzieci. Są – i nie pojmują tysięcy rzeczy, których muszą się stopniowo nauczyć. Jednakże nie wynika stąd, że dziecięce satysfakcje i rozczarowania, zwycięstwa i porażki, radości i smutki – to tylko miniatury prawdziwych ludzkich problemów, czy niby-problemy. Pewne, że dzieci uczą się dla przyszłości, ale zarazem żyją swoją własną teraźniejszością i mają do jej przeżywania prawo, nie gorsze niż dorośli do przeżywania swojej.”