„Pan Wołodyjowski” – opracowanie

Akcja powieści toczy się w latach 1668–1672, podczas wojen z Turcją. Ważniejsze wydarzenia historyczne to oblężenie Kamieńca Podolskiego przez Turków i zwycięstwo Sobieskiego pod Chocimiem. Postać Sobieskiego właśnie, tak ważna dla Sienkiewicza, została uwieczniona w obrazie Kossaka pt. „Wjazd Jana III Sobieskiego do Wiednia”. Sienkiewicz, pomijając fakty, mitologizuje postaci, tworzy wielkich wodzów, herosów, tworzy ich baśniowy obraz. Taki właśnie jest Jan Sobieski – główny bohater historyczny „Pana Wołodyjowskiego”. Nazywa go wielkim hetmanem, którego samo imię budzi już lęk i szacunek u wroga. „Sam Hetman jako słońce stał na czele wszystkich i wolą swoją tysiącami kierował”.

W epilogu Sienkiewicz nie szczędzi słów chwały dla Sobieskiego. Opisuje z wielką dokładnością i detalami dzień zwycięstwa nad Turkami pod Chocimiem. Wybiega jednak w przyszłość – zarysowuje dalsze sukcesy hetmana m.in. spektakularne zwycięstwo pod Wiedniem. „Vivat Joannes victor! A w dziesięć lat później, gdy majestat króla Jana III obalił w proch potęgę turecką pod Wiedniem, okrzyk ten powtarzano od mórz do mórz, od gór do gór, wszędy po świecie, gdzie tylko dzwony wołały wiernych na modlitwę…”

W historii walk z Turcją Sobieski odgrywa pierwszoplanową rolę. Sienkiewicz jest tu zgodny z prawdą dziejową. Charakterystyczne jednak, że wszystko, co czyni bohater, jest wyłącznie słuszne, mądre i wynika z pobudek patriotycznych. Łatwo zauważyć, że jest on ustylizowany na obrońcę kraju i wyraziciela zbiorowych pragnień szlachty. Idealizacja i heroizacja tej postaci jest próbą stworzenia wzorca wodza-obrońcy narodowej sprawy. Ów wódz w chwilach ciężkich dla ojczyzny stawiał na takich, jak Wołodyjowski, którzy woleli zginąć pod gruzami, niż poddać się wrogowi. Hetman, potem król, Sobieski w wydarzeniach wojennych uczestniczy bezpośrednio jedynie w epilogu. Jednak jego obecność jest tak wyrazista, że może wydawać się jedną z najistotniejszych. Nie bez kozery Sobieski prezentowany jest tu z takim majestatem. Rolą Trylogii było przecież podniesienie zniewolonego narodu na duchu. Bitwa pod Chocimiem – wielkie wydarzenie dla Rzeczypospolitej w XVII wieku taką rolę bezapelacyjnie spełniało. A wspomnienie o niekończących się sukcesach Sobieskiego – w tym o Wiedniu, pokazywało, że Polacy potrafią walczyć, działać i przede wszystkim zwyciężać. Zarówno Sienkiewicz jak i Kossak dostrzegają wielką w tym rolę króla Jana – zwycięzcy.

„Wjazd Jana III do Wiednia” pędzla Kossaka, nie jest bezpośrednią ilustracją do sienkiewiczowskiej Trylogii. Przedstawia jednak w świetny sposób wielką postać – historyczną i wyniesioną w „Panu Wołodyjowskim” na piedestał – Jana III Sobieskiego. Obraz ukazuje wjazd króla polskiego do Wiednia, po pokonaniu potężnej armii tureckiej. Choć w ostatnim tomie Trylogii istnieje jedynie wzmianka o tym wydarzeniu, oczywiste jest, że ma ona wielkie znaczenie – jak mało która „krzepi serca”. Na obrazie widoczny jest tłum ludzi, który wprowadza do obrazu pewien nieład. Jest on jednak równoważony poprzez szkicowo namalowaną, stateczną architekturę. Najważniejsi na obrazie są przecież ludzie, a szczególnie jedna postać. Kossak w bardzo sprytny sposób zaznaczył obecność Sobieskiego w tłumie rycerzy – „ubrał go” w błękitny, „zimny” strój kontrastujący z obecnymi na całym obrazie ciepłymi barwami. Dla jeszcze lepszego efektu jego postać została umieszczona na tle polskiego sztandaru. Sylwetka króla jest dumna, do jego nóg padają wdzięczni mieszkańcy Wiednia. Za nim podążają zwycięskie, połączone armie polska, austriacka i niemiecka. Nad wojskami powiewają sztandary, ktoś dzierży symbol husarii. Z prawej strony obrazu huzar niesie zdobytą w walce, turecką chorągiew. Sobieski zadał ostateczny cios Turkom, którzy już nigdy nie urosną do dawnej potęgi. Z obrazu bije uniesienie, radość. Jego widok napawa nadzieją na lepsze czasy i wiarą we własny naród, co dla współczesnych Kossakowi i Sienkiewiczowi było chyba najważniejsze.

Przedstawione fragmenty i dzieła udowadniają, że historia ma ogromny wpływ na twórców kultury. Podniosłe wydarzenia, sukcesy, mogą być źródłem wielu interpretacji – w literaturze, sztuce. Okazuje się, że historię można przekazywać nie tylko poprzez daty i nazwiska, czasem nadanie jej bardziej przystępnego wyrazu, stworzenie tła, akcji, bohaterów powoduje, że poznajemy własną tożsamość, osiągnięcia. Możemy być dumnymi Polakami. Historia jest nauką życia, jest zapisem przeszłości, a jej znajomość pozwala godnie wejść nam w przyszłość. Popularność i żywe zapotrzebowanie odbiorców na powieści historyczne, zwłaszcza w pozytywizmie, ma więc swoje uzasadnienie. Brało się ono nie tylko ze wspomnienia romantycznych ucieczek z marnego „dzisiaj” do wzniosłego „wczoraj”, ale przede wszystkim trwania niewoli: pamięć własnej przeszłości uważano z warunek ocalenia narodowości. Sienkiewicz historię ożywił, Kossak przelał na płótno. Wszystko po to, aby zachować dorobek naszych przodków, aby nie zapomnieć wielkich bitew, postaci, a nawet idei i postaw dla nas współczesnych.