Jeden dzień Iwana Denisowicza – streszczenie

Główny bohater przebywa w łagrze od 1941 roku. By przeżyć, wypracował sobie własną filozofię przetrwania. Były to zasady, których przestrzeganie pozwoliło utrzymać się przy życiu. Iwan Denisowicz Szuchow wiedział na przykład, że zawsze należało pokazywać się w tłumie, nigdy w pojedynkę. Jednemu człowiekowi można było bowiem dać dodatkową pracę lub wyładować na nim złość. Bohater pamiętał również, by na pięć kroków przed strażnikiem zdejmować czapkę i by dbać o czytelność numeru, który nosi się na waciaku. Dlatego też często prosił obozowego malarza o poprawienie numeru. Innymi zasadami Denisowicza były cierpliwość i opanowanie. Wiedział, że w czasie rewizji należało milczeć, nigdy nie być natarczywym, a raczej przyjmować postawę proszącą. Wszystkie kontrole należało tak przetrwać, by nie ściągnąć na siebie podejrzenia lub gniewu. Sposobem na przetrwanie w obozie było także „trzymanie” z brygadzistą. On, bowiem dbał o jedzenie. Zasada brzmiała – „nie oszukuj brygadzisty, wtedy przeżyjesz”. Ważnym czynnikiem umożliwiającym przetrwanie w łagrze było jedzenie. Spożywanie posiłków odbywało się według określonych zasad. Należało dzielić racje chleba tak, by zawsze zostawić kawałek na później. Szuchow zaszywał go w sienniku. Jeść trzeba było również pomału i zawsze zostawić skórkę od chleba, którą można było dokładnie wyczyścić miskę: „Bo żadną łyżką miski po kaszy tak nie wyczyścisz jak chlebem”. Jedzenie w obozie było chwilą świętą, podczas której nic się nie mówiło i zdejmowało się czapkę. Denisowicz podsumował posiłki słowami: „Oto ta krótka chwila, dla której żyje zek”. Innym sposobem na przetrwanie w obozie była umiejętność przechytrzenia pozostałych więźniów. Szuchow wiedział, jak zarobić na podwójny posiłek i jak „podprowadzić” dwie miski zupy w stołówce. Przetrwanie wiązało się również z oszczędzaniem własnych sił. Denisowicz, by się nie przeziębić w czasie wielkich mrozów, zakładał na usta i nos szmatkę, wiążąc ją z tyłu na karku. W ten sposób chronił gardło i płuca przed trzydziestostopniowym mrozem. Receptą na przetrwanie bohatera była również praca. Co prawda otępiała ona człowieka i wyniszczała go fizycznie, ale przynosiła zapomnienie, a wieczorem – twardy sen regenerujący siły. Ponadto dzięki pracy można było dostać podwójną rację chleba. Dzięki tym zasadom Iwan Denisowicza Szuchow mógł przetrwać w łagrze, a jednocześnie nie zatracić swojego człowieczeństwa.