Jestem baba – analiza i interpretacja

Tomik `Jestem baba` Anny Świrszczyńskiej daje nam wgląd na różne rodzaje kobiecego spełnienia. I tej fizycznej seksualności, ale zawsze związanej z tym psychicznej również.
Większą część tomiku zajmują tzw. Trzy poematy, czyli wiersze składające się na trzy różne opisy kobiecego życia, trzech różnych kobiet, różnie odbierających zarówno życie jak i swoją seksualność. Te trzy działy poprzedza epilog, nad którym warto się zatrzymać chwilę, gdyż podobnie jak u Schulza, znajdujemy tu fragment nogi, tyle że tym razem kobiecego uda. Jak sam tytuł wskazuje „Kobieta rozmawia ze swoim udem”, co w rzeczywistości przedstawia monolog, i to w dodatku monolog pochwalny w kierunku tego, jak nazywa poetka „amoralnego zwierzątka”. Wyraża mu wdzięczność za umiejętność odkrycia pokładów seksualności w sobie, oraz za to, że dzięki jego urodzie mogła mieć do czynienia z mężczyznami. Co jest interesujące – to kobieta pisze o swoim ciele, nie jak to w literaturze zwykle bywało mężczyźni opiewają urodę kobiecą, ale sama płeć żeńska mówi o walorach swojego ciała, afiszuje się ze swoją seksualnością, co nadaje już jakiś wzór interpretacyjny dla kolejnych wierszy zgromadzonych w tzw. poematach. Kobieta cały czas wychodzi poza swoje ciało, obserwuje je i tym samym bada związki kobiet zarówno z mężczyznami, jak i z własnym ciałem.