Roma Ligocka – charakterystyka

Roma dorastała. Obracała się w artystycznej cyganerii Krakowa. Literatura i sztuka były dla niej bardzo ważne. Zajmowała się scenografią w teatrach. Wydawać by się mogło, że chociaż była uboga osiągnęła w życiu sukces. Niestety cały czas prześladował ją koszmar dzieciństwa. Miała wielu przyjaciół, lecz z nikim nie była naprawdę blisko, nie chciała tego. Jak sama wspomina gdy na spotkaniu zaczynało robić się zbyt intymnie – uciekała. Miała kilku partnerów, jednak wybierała mężczyzn, którzy byliby od niej zależni, jak np. jej pierwszy mąż alkoholik. Była też rozdarta wewnętrznie pomiędzy tradycją żydowską a chrześcijańską. Gdy wyszła za mąż za chrześcijanina Jana Biczyckiego i urodził się ich syn Jakub obchodziła z nim zarówno święta żydowskie jak chrześcijańskie. Miała trudny kontakt z matką, choć była dla niej najbliższą osobą, która przeszła koszmar getta, świadomie oddalała się od niej, nie chciała być traktowana jak czyjaś własność. Popełniała jednak te same błędy wychowawcze, Roma również była nadopiekuńcza i przewrażliwiona. Gdy w Polsce znów zaczęły się prześladowania Żydów wyjechała do Niemiec. Tam bardzo ciężko było jej przezwyciężyć lęk. Lęk przed niemieckim językiem, przed krzykiem, przed tym wszystkim, co przypominało jej wojnę. Często się przenosiła, co było częścią jej pracy jako scenografa, jednak nigdzie nie potrafiła założyć prawdziwego domu. Była uzależniona od leków uspokajających, co prawie doprowadziło ją do śmierci.

Całe życie uciekała od przeżyć w getcie, starała się o nich zapomnieć, wymazać z pamięci Nie umiała się z tym pogodzić dopóki w filmie Stevena Spielberga nie rozpoznała siebie w małej, zastraszonej dziewczynce w czerwonym płaszczyku. Dzięki temu zrozumiała, kim tak naprawdę jest, mogła myśleć o tamtych wydarzeniach i napisać o tym książkę. Po latach, gdy widzi podobną do siebie dziewczynkę mówi: „Życie tej małej dziewczynki przebiega przed moimi oczami jak kolorowy film. To mogło być moje życie, ale ja zostałam oszukana przez los. Nie jestem zazdrosna. Czuję tylko ów kłujący ból, podobny do starej, otwartej rany.”

Życie Romy Ligockiej pokazuje jak wyglądało dorosłe życie dziecka naznaczonego cierpieniami wojny. Nie jest to jedyne świadectwo osoby ocalałej z getta. W książce Hanny Krall widzimy nie tylko życie w getcie, lecz także dalsze życie tych, którzy przetrwali. Dla nich zakończenie wojny nie było zakończeniem cierpień. Historia Elżuni, dziewczyny, którą po wojnie adoptowała bogata i kochająca rodzina z Ameryki nie zakończyła się szczęśliwie. Wydawało się, że ma wszystko, o czym może marzyć młoda dziewczyna, a jednak z niewyjaśnionych przyczyn popełniła samobójstwo. Getto nie pozwoliło swoim ofiarom wrócić do normalnego życia. Pamiętali o tym, co wydarzyło się za murami, tak jak Masza, koleżanka Edelmana, która co dzień słyszała krzyki chłopca spalonego na Miłej. Również o życiu Marka Edelmana zadecydowały przeżycia wojenne. To, że został lekarzem, pozwoliło mu ratować ludzkie życie tak, jak ratował je na Umschlagplatzu w getcie: „Pan Bóg już chce zgasić świeczkę, a ja muszę szybko osłonić płomień, wykorzystując Jego chwilową nieuwagę. Niech się pali choć trochę dłużej, niż On by sobie życzył. (…) Oczywiście każde życie kończy się tym samym, ale chodzi o odroczenie wyroku, o osiem, dziesięć piętnaście lat. To wcale nie jest mało.”