Nasza szkapa – streszczenie

Główni bohaterowie „Naszej szkapy” M. Konopnickiej to trzej bracia – Felek, Wicek i Piotruś. Ich ojciec, Filip Mostowiak, jest jedynym żywicielem rodziny i pracuje jako przewoźnik różnych materiałów, np. piasku czy żwiru. Wraz z nadejściem zimy nie ma zleceń i ubogiej rodzinie jest jeszcze ciężej. Tym bardziej, że matka chłopców – Anulka – jest bardzo chora i niezdolna ani do pracy ani do prowadzenia domu. Mąż stara się zarobić na jedzenie i lekarstwa, ale pieniędzy nie starcza. Postanawia sprzedać łóżko. Chłopcy są zachwyceni pomysłem – nie dość, że zdobędą pieniądze, to będą mogli, tak jak ojciec, spać na podłodze. Handel – Żyd, który odkupuje od rodziny łóżko, znacznie zaniża wartość przedmiotu i zabiera poduszki oraz kołdrę. Chłopców cieszy większe wyrzeczenie i chwalą się przed kolegami, w jakich warunkach śpią, ale jeden z nich odpowiada, że na ziemi śpi już dwa lata. Okazuje się, że w ich rzeczywistości jest to normalne.

Z czasem sprzedana została szafa – odsłaniając kąt pełen skarbów: guzik i martwą bożą krówkę, a także stwarzając miejsce do zabawy w chowanego. Następnie Żyd zabrał krzesła, które chłopcy pomogli mu zanieść. Chłopcom bardzo spodobało się sprzedawanie kolejnych przedmiotów i sami zaczęli proponować rodzicom kolejne rzeczy, które Handel mógłby kupić.
„- Poszedł precz! – fuknął na niego ojciec, który teraz prawie ciągle był czegoś zły i smutny.
– Felek! Co ty gadasz? – odezwała się słabym głosem matka. – A toć byś ty niedługo duszę w ciele przedał?”
Jednak pieniędzy ciągle brakowało, więc z czasem ojciec sprzedał swój kożuch, później także żelazko, moździerz i rondel. Następnie ojciec sprzedał ukochaną harmonijkę, aż w końcu przyszła pora na sprzedanie tytułowej szkapy:
„Szkapę kochaliśmy niezmiernie. Jak tylko zapamiętam, na świecie zawsze był ojciec, matka i szkapa. Felka potem dopiero bociany przyniosły. Piotrusia takoż, ale szkapa należała do rzędu tych istot, które są zawsze. Są, bo są. Wyobrazić sobie po prostu nie mogłem ani jej początku, ani też jej końca. Szkapa należała do nas, a my do niej; ani my od niej, ani ona od nas nie mogła się odłączyć. Było to tak naturalnym, żem zgoła nie pojmował innego porządku rzeczy. Kogo by tam brakło w naszej gromadce, to by brakło, ale nigdy szkapy. Toć to była cała nasza uciecha.”
Szkapa była ukochanym zwierzęciem dzieci, karmiły ją i opiekowały się nią. Sprzedaż szkapy była dla nich okropnym przeżyciem. Po jej sprzedaży ogarnął ich wielki żal. Niedługo potem umarła ich matka. Chłopcy byli zszokowani i zdezorientowani całą sytuacją, jednak pewnie nie odczuliby mocno straty matki, gdyby nie zamieszanie jakie narastało wokół śmierci kobiety. W dniu pogrzebu chłopcy usłyszeli rżenie ukochanej szkapy i radośnie ją przywitały. To najsmutniejszy i tragiczny moment w noweli. Podczas pogrzebu własnej matki chłopcy wesoło biegali wokół szkapy, karmili ją szczawiem zajęczym i przybierali kwiatami. Kiedy grabarze zaczęli zasypywać ziemią trumnę chłopcy w wesołym pochodzie kroczyli wraz ze szkapą po cmentarzu.

Dzieci z nowelki „Nasza szkapa” są przyzwyczajone do biedy, uważają, że tak wygląda życie. Są również przyzwyczajone do choroby matki i jej nieobecności w ich życiu, a sprzedaż kolejnych przedmiotów jest dla nich zabawą i oznacza, że w domu pojawi się coś do jedzenia i drewno na opał. Chłopcy nie znają innego życia, innej rzeczywistości. Dla nich życie to nędza, nieregularne posiłki i zimno. Nieświadomość, że można inaczej żyć potęguje poczucie krzywdy. Najsmutniejszym fragmentem noweli, który dosadnie pokazuje, że trzech bracia wrośli w nędzę jest pogrzeb matki. Nie uczestniczą w ceremonii, nie płaczą nad grobem matki, nie modlą się. Cały czas bawią się ze szkapą, koniem, który w ich życiu zajmował więcej miejsca niż matka, którego darzyli większym zainteresowaniem i miłością. Nieszczęściem dzieci jest nieczułość na własny dramat, niemożność zauważenia, że są nieszczęśliwi, że jest inne życie