Historia jako temat i jako pretekst w polskiej kulturze. Na wybranych przykładach przedstaw związki literatury z malarstwem historycznym

Historia od wieków inspirowała twórców kultury. Jej echa odnajdujemy w literaturze, sztuce, nawet muzyce. Artyści pragnęli uwieczniać wydarzenia ważne, podniosłe, takie, które nie mogą być zapomniane. Apogeum zainteresowania historią nastąpiło w XIX wieku. Wtedy to pojawiła się powieść historyczna – za jej ojca uważa się Waltera Scotta. Popularność powieści historycznej spowodowała, że gatunek ten szybko zajął ważne miejsce wśród prozy powieściowej. Historia przelana na papier przez literatów ożywała, pozwalała czytelnikowi zbliżyć się do wydarzeń z przeszłości. Niezwykłe było to, że pisarze potrafili – mówiąc kolokwialnie – ubrać fakty historyczne, daty w otoczkę pełną poetyckości i emocjonalności. Bohaterowie powieści stawali się dla odbiorców autorytetami, ich sukcesy czy porażki stawały się sukcesami i porażkami czytelnika. Prawdą staje się więc myśl Klaudiusza Helwecjusza – jednego z twórców Wielkiej Encyklopedii Francuskiej. Stwierdził on bowiem, że „Historia jest powieścią faktów, a powieść – historią uczuć”.

W literaturze polskiej mistrzem tego gatunku jest bez wątpienia Henryk Sienkiewicz. Do kanonu wielkich dzieł wpisała się jego Trylogia powstała w latach 1884 – 1888. To cykl powieści historycznych, realizujących zarazem pozytywistyczną koncepcję powieści z tezą. Ma ona za zadanie przypomnieć narodowi, przeżywającemu ciężki okres niewoli, jego przeszłość, w której wiele razy znajdował się w trudnym położeniu i wydobywał się z opresji – pokonywał wrogów wewnętrznych i zewnętrznych. Henryk Sienkiewicz stworzył swe dzieło „ku pokrzepieniu serc”. Przypomina chwalebne czasy, w których zawsze wygrywała sprawa narodowa. Pisarz posiadał gruntowną znajomość dziejów i rządzących nimi procesów. Do każdej części swojego tryptyku powieściowego Sienkiewicz przygotowywał się sumiennie. Rozczytywał się w pamiętnikach i innych dokumentach z epoki, którą zamierzał przedstawić, studiował dzieła historyków, starał się zebrać jak najwięcej wiadomości o wyglądzie miejsc projektowanej akcji, jeśli nie znał tych miejsc z autopsji. Mimo to zarzucano mu koloryzowanie przeszłości. Niesłusznie. Sienkiewicz tworzył Trylogię według schematu powieści Scotta, który historię czynił tłem przygód fikcyjnych bohaterów. Nie chciał zatem wiernie odtworzyć szczegółów historycznych, interesowała go raczej ogólna atmosfera epoki. Powieści Sienkiewicza nawiązują również do konwencji powieści Aleksandra Dumasa (czyt. Duma), w której zasady tworzenia akcji mnożą perypetie rozdzielonych kochanków. Dzieła Sienkiewicza są więc nie tylko zapisem historycznym – choć autor precyzyjnie określa ramy czasowe akcji, wprowadza postaci niegdyś żyjące, stylizuje język. To przede wszystkim poetyckie opowieści o życiu ludzi uwikłanych w zawirowania historyczne. To galeria osobowości, i spektakularnych wydarzeń.

Sienkiewicz – zainspirowany historią, wpłynął swoją twórczością na Juliusza Kossaka. 2 maja 1883 r. zaczęto drukować odcinkami w warszawskim „Słowie” pierwszą część sienkiewiczowskiej Trylogii. Z miejsca stała się ona jedną z najpowszechniej czytanych w Polsce lektur. Kolejne odcinki były prawdziwym przeżyciem dla czytających, ludzie przy spotkaniach zaczynali od wiadomości tragicznych „Bar wzięty” bądź radosnych „Skrzetuski przeszedł”. Żaden artysta nie powinien przejść obojętnie obok zjawiska, które ogarniało całe społeczeństwo. Szczególnie silne wrażenie wywarło na Juliuszu Kossaku, któremu opisywana przez Sienkiewicza epoka była szczególnie bliska. Książka wydobyła z niego najgłębsze pokłady jego talentu, porwała wyobraźnię i roznieciła twórczy zapał. Pisał 30 kwietnia 1884 r. do Lwowa do Władysława Bełzy: „Co do rysunków do dla Trzemeskiego, rzucam się jak kot z pęcherzem, ogromna robota”. W rok później donosił: „Prócz tych 12-tu mam 40 obrazów również godnych ilustrowania i należących do całości”. Podstawowe 12 ilustracji, wykonane sepią, gwaszem i piórkiem, lekko podkolorowane były przeznaczone do sfotografowania w zakładzie Trzemeskiego w celu wydania albumu z reprodukcjami.

Nie wiadomo, czemu Kossak nie ilustrował pozostałych części Trylogii z takim rozmachem. Były one przecież jeszcze bardziej poczytne od części pierwszej. Z „Potopu” znamy zaledwie kilka jego prac jak „Kmicicowa kompania” i „Kmicic z Oleńką na kuligu”, a z „Pana Wołodyjowskiego” tylko jedną: „Basia i Azja”. Najbardziej z prac Kossaka podobały się romantyczna scena – „Przygoda w drodze do Łubniów”, pełna bojowego ducha – „Książę Jeremi na mogile”, komizmu bitewnego – „Zagłoba zdobywa chorągiew”, wzniosła i bohaterska – „Śmierć Podbipięty”. Uznanie krytyki wywołało „Spotkanie Chmielnickiego z Tuhaj-Bejem” i „Pan Zagłoba na weselu”. Trudno zneleźć w historii polskiego malarstwa artystę, którego prace w tak bezpośredni sposób odwoływałyby się do literatury.